Zauważyłam, że najczęściej wena łapie mnie wieczorem. Tak było i tym razem.
Postanowiłam wykorzystać dresowe materiały, które kupiłam kiedyś "na hurra", bo takie fajne.
Pomyślałam, że spróbuję uszyć drugą wersję bluzy dla synka. Pierwszą możecie zobaczyć tutaj. W sumie od początku marzyła mi się bluza z kominem, dlatego tym razem zdecydowałam się na taki krój. Cała reszta bluzy jest w zasadzie taka sama jak w pierwszej wersji, Póki co nie czuję się zbyt pewnie, żeby kombinować z całym krojem.
Zmieniłam tylko kilka rzeczy:
1. kaptur zamieniłam na wspomniany komin
2. całość trochę powiększyłam, bo pierwsza bluza jakaś taka na styk mi wyszła, a synalek rośnie i rośnie
3. odpuściłam sobie kieszonkę z przodu
4. wszyłam dodatkowe wstawki na brzegach rękawów i na dole bluzy
Jeszcze 10, może 50 bluz i będzie dobrze. :)
P.S. Zachorowałam na overlock.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz