wtorek, 9 września 2014

Wieczorny spontan, czyli bluza nr 2

Zdekatyzowałam wszystkie tkaniny, jakie miałam w domu! Fakt, nie ma ich zbyt wiele. Ale cieszę się, że więcej nie popełnię tego błędu,
Zauważyłam, że najczęściej wena łapie mnie wieczorem. Tak było i tym razem.
Postanowiłam wykorzystać dresowe materiały, które kupiłam kiedyś "na hurra", bo takie fajne.
Pomyślałam, że spróbuję uszyć drugą wersję bluzy dla synka. Pierwszą możecie zobaczyć tutaj. W sumie od początku marzyła mi się bluza z kominem, dlatego tym razem zdecydowałam się na taki krój. Cała reszta bluzy jest w zasadzie taka sama jak w pierwszej wersji, Póki co nie czuję się zbyt pewnie, żeby kombinować z całym krojem.
Zmieniłam tylko kilka rzeczy:
1. kaptur zamieniłam na wspomniany komin
2. całość trochę powiększyłam, bo pierwsza bluza jakaś taka na styk mi wyszła, a synalek rośnie i rośnie
3. odpuściłam sobie kieszonkę z przodu
4. wszyłam dodatkowe wstawki na brzegach rękawów i na dole bluzy

Jeszcze 10, może 50 bluz i będzie dobrze. :)

Szyło mi się znacznie lepiej niż tydzień temu. Ale już wiem z czym mam największy problem! Ze ściegami elastycznymi. A przede wszystkim ze ściegiem zygzakowym. Moja ukochana Arka postanowiła iść na skróty i omijać co drugi ścieg. Zamiast równego zygzaka wychodzi wykres EKG. I to niezbyt zdrowej osoby.  Przeszukałam już chyba wszystkie fora w poszukiwaniu rozwiązania. Zmieniłam igłę na cieńszą, potem na grubszą, obniżyłam igłę, zmieniałam naciągniecie nitki, rozmiar ściegu i nic. Arka nadal swoje. Ma ktoś może jakiś pomysł jak można ją przekonać do porządnej pracy? Bo ja już nie mam pomysłu.




P.S. Zachorowałam na overlock.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz