Uwielbiam.
Co roku w okolicach września nie mogę się już doczekać zapachu świerku, aniołków, ozdabiania domu i całej tej świątecznej magii. Przyznaję się bez bicia i z pełną świadomością, że jestem jak dziecko jeśli chodzi o całą tę komercyjną otoczkę Świąt Bożego Narodzenia.
Mimo, że na codzień nie należę do szczególnie religijnych osób, to w okresie Świąt wałkuję w kółko kolędy Elenii. Ze szczególnym naciskiem na tę cudowną kolędę, którą uwielbiam odkąd byłam dzieckiem. Rok temu w czasie Świąt byłam w 7 miesiącu ciąży i wówczas ta kolęda była mi szczególnie bliska.
No właśnie, wrzesień minął, a co za tym idzie powoli zaczynam żyć Świętami, choć przyznaję, że w tym roku Fabian trochę nie pozwala na wielogodzinne planowanie prezentów, wystroju itp. Ale za to te Święta będą wyjątkowe, bo pierwsze z moim synkiem.♥
Jak wyobrażam sobie idealne Święta Bożego Narodzenia?
Przede wszystkim w domu rodziców. Najpiękniej by było gdybyśmy byli wszyscy, czyli moi rodzice, ciocie, brat z rodziną no i ja z rodziną.
Choinka żywa. Najlepiej jodła kaukaska! Zakochałam się w tym drzewku kilka lat temu i nie potrafię sobie wyobrazić innego drzewka na choinkę. Oprócz tego, że pięknie wygląda ma jeszcze jedną zaletę - nie gubi igieł, a to szczególnie istotne jeśli w domu są zwierzęta i małe dzieci. Jedyny minus tego drzewka jest taki, że nie pachnie, dlatego zawsze dodaję jakieś dodatki ze świerku. Ozdoby na choinkę zawsze mam w pełni przemyślane, ale jeśli w domu są dzieci, to jak najbardziej urocze jest również drzewko ubrane na kolorowo przez maluchy.
Okna. Zawsze udekorowane. Mam wyjątkową słabość do świeczek, reniferów i aniołków, więc zawsze można znaleźć te elementy w moich dekoracjach okiennych.
Drzwi wejściowe do domu/mieszkania koniecznie musi zdobić wieniec świąteczny lub inna ozdoba.
Co jeszcze? Oczywiście potrawy wigilijne na udekorowanym stole. Tradycyjnie wkładam również sianko pod obrus.
No i prezenty. Uwielbiam kupować i starannie pakować upominki dla rodziny. Nie jestem zwolenniczką toreb na zakupy. Lubię patrzeć jak bliskie mi osoby, szczególnie dzieci, z zaciekawieniem rozpakowują prezent. Z torbami nie ma tego rozczulającego efektu.
Kolędy. Jak wspomniałam wyżej. Kolędy być muszą!
Pierniki. Nie ma nic piękniejszego niż zapach pierników i jabłka z cynamonem.
Śnieg. Na to wpływu niestety nie mam, ale śnieg jest cudownym uzupełnieniem świątecznego klimatu.
Lubię zaplanować sobie jeden styl na cały dom, tak żeby wszystko tworzyło całość.
Ale najważniejsze jest to od czego zaczęłam, czyli rodzina. Śmiech dzieci, ciepło rodziców i dziadków. Nie ma nic piękniejszego. Więc gdybym mogła zamienić te wszystkie ozdoby i dobra na to, żebyśmy chociaż tego jednego dnia mogli znów wszyscy usiąść razem, przy jednym stole, to oddałabym i choinkę i świeczki i nawet śnieg.
Zdjęcia, które widzicie pokazują jak wyglądały nasz świąteczny dom w zeszłym roku. Jak widać po ilości prezentów, było sporo dzieci. :)

















Brak komentarzy:
Prześlij komentarz